Widok stąd. Dlaczego działamy tak, a nie inaczej? – s. Barbara Chyrowicz
Ta książka zakłada, że każdy z nas ma swój „moralny adres”. Nie ma „moralnie bezdomnych”, każdy ma jakieś moralne pochodzenie, moralny rodowód, jedyne w swoim rodzaju dziedzictwo, w którym mieszczą się ludzie i zdarzenia, a także to wszystko, co „wnoszą” do sfery moralności nasze naturalne predyspozycje. Na to, w jaki sposób odczytujemy naszą moralną powinność i jakie podejmujemy decyzje, ma wpływ niezmiernie dużo pojedynczych epizodów, które wespół stanowią o tym, kim jesteśmy i na co nas stać. Epizody indywidualnych biografii osadzone są w miejscu i czasie: w czasach wojny albo pokoju, krwawych zamieszek lub szacunku dla obowiązujących praw, czasach kryzysu, w których troska o przeżycie przesłania wszelkie inne cele, albo czasach prosperity, kiedy można spokojnie oddawać się muzom. Czasy się zmieniają, nie zmienia się natura ludzi, którzy w kolejnych pokoleniach przekazują sobie moralną tradycję, zmienia się natomiast wiele elementów tejże tradycji: inaczej niż nasi przodkowie rozumiemy dzisiaj miejsce i rolę kobiety w społeczeństwie, zdecydowanie potępiamy akceptowane niegdyś przejawy rasizmu i dyskryminacji, inaczej rozumiemy nasze obowiązki wobec zwierząt… Wydawać by się zatem mogło, że lepiej rozumiemy dzisiaj treść moralnych wyzwań (co nie jest bynajmniej takie jednznaczne), ale to nie oznacza, że nie popełniamy błędów, a że nasz „moralny adres” pozostaje indywidualny, to z faktu, że jako społeczność uznaliśmy określone rozwiązania normatywne za słuszne, nie wynika, że zostaną jako takie odczytane przez indywidualnych adresatów. Ci ostatni mogą, ale nie muszą być winni, że nie odczytali prawidłowo moralnych zobowiązań, ponieważ indywidualne rozeznanie też podlega różnorakim uwarunkowaniom. Ograniczone możliwości mentalne wyznaczają kres naszemu poznaniu i odczuwaniu. Nie rozumiemy, co to wieczność i nieskończoność, nie ogarniamy świata…