Kognitywistyka

Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II

I zdanżasz pan?

I zdanżasz pan?

Dla tych, którzy mają trudności z porannym wstawaniem i spóźnianiem się na zajęcia… np. po Otrzęsinach Studentów KUL. Pamiętajcie o punktualności!

https://www.youtube.com/watch?v=825T2uDUGTU

Klasyczna już scena z filmu Stanisława Barei Co mi zrobisz jak mnie złapiesz.

– Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie: wstaję rano, za piętnaście trzecia; latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację, więc tylko wstaję i wychodzę.
– No, ubierasz się pan.
– W płaszcz. Jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
– Aaa… fakt!
– Do pekaes mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest pekaes.
– I zdanżasz pan?
– Nie. Ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się.
– He, he, he, he.
– Przystanek idę do mleczarni – to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa (mleko, widzi pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada). W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny i do Stadionu, a potem to już mam z górki. Bo tak: 119, przesiadka w trzynastkę, przesiadka w 345 i jestem w domu, znaczy — w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans — to sobie obiad jem w bufecie. To po fajrancie już nie muszę zostawać żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra dwudziesta druga pięćdziesiąt jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać.

Miłego dnia!

Print Friendly, PDF & Email

ZOSTAW ODPOWIEDŹ