Kognitywistyka

Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II

Racje i relacje. Problem uzasadnienia obowiązków moralnych w bliskich relacjach

Jednym z paradoksów moralności jest możliwa niespójność miedzy przekonaniem o równym statusie moralnym wszystkich ludzi oraz o naszym obowiązku szczególnej troski o najbliższych. Przyczyną tej niespójności jest fakt, że w naszych rozumowaniach moralnych możemy przyjmować dwie odmienne od siebie perspektywy: perspektywę bezstronną, określaną przez etyków jako „punkt widzenia Uniwersum”, „widok znikąd” czy perspektywa „Idealnego Obserwatora” oraz perspektywę osobistą, w której racje formułowane są za pomocą zaimków „ja” i „moje”. Od tego, z jakiej perspektywy ujęte zostaną nasze obowiązki w bliskich relacjach, zależy nie tylko sposób ich uzasadnienia, lecz również to, jakie miejsce przypiszemy im w moralności. Zagadka bliskich relacji stanowi duże wyzwanie dla współczesnej etyki. Choć obowiązki wobec najbliższych są uznawane za jedne z najsilniejszych i najbardziej oczywistych obowiązków moralnych, charakter oraz miejsce uzasadniających ich racji w rozumowaniu praktycznym budzi wiele sporów. Odpowiedz na pytanie o właściwe miejsce i granice stronniczości wobec bliskich i stosowania wobec nich bezstronnych wymogów moralnych wymaga odniesienia się do problemu doniosłości osobistej perspektywy, niezależności racji osobistych od bezstronnych oraz tego, kiedy mogą one przyjąć nad nimi priorytet.

Nakładem Towarzystwa Naukowego KUL ukazała się książka Wojciecha Lewandowskiego pt. Racje i relacje. Problem uzasadnienia obowiązków moralnych w bliskich relacjach.

Wojciech Lewandowski
Racje i relacje. Problem uzasadnienia obowiązków moralnych w bliskich relacjach
ISBN: 978-83-7306-950-3
Wydawca: Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 2021, 308 pp.

 

[tab]
[tab_item title=”Spis treści”]

Spis treści

Wstęp  |  7

Rozdział I. Moralne perspektywy  |  15

  1. Perspektywa pierwszoosobowa |  16
    1. Ja i moje racje |  16
      1. Perspektywa pierwszoosobowa jako struktura dla przekonań moralnych  |  17
      2. Perspektywa pierwszoosobowa jako podstawa racji podmiotowo względnych  |  24
      3. Perspektywa pierwszoosobowa jako warunek samorozumienia i empatii  |  30
    2. Moje relacje |  36
      1. Próby definicji szczególnych relacji |  37
      2. Podział szczególnych relacji – trzy historyczne przykłady |  43
      3. Ewolucjonistyczne modele relacji |  48
      4. Psychologiczna charakterystyka bliskich relacji |  53
      5. Szczególne relacje a role społeczne |  58
  2. Perspektywa bezstronna |  66
    1. Bezstronny podmiot moralny |  66
      1. Opis i uzasadnienie perspektywy bezstronnej |  67
      2. Osobowe modele bezstronności: Idealny Obserwator |  76
      3. Nieosobowe modele bezstronności |  87
    2. Uniwersalne relacje |  92
      1. Uniwersalne relacje wynikające z obowiązku – wąska moralna wspólnota  |  94
      2. Uniwersalne relacje wynikające z obowiązku – szeroka moralna wspólnota  |  98
      3. Uniwersalne relacje niezależne od obowiązku |  105

Rozdział II. Sposoby uzasadniania szczególnych obowiązków  |  113

  1. Stanowiska redukcjonistyczne | 113
    1. Konsekwencjalizm |  115
      1. Relacje bez stronniczości |  115
      2. Stronniczość wyznaczana przez możliwości podmiotu |  119
      3. Stronniczość jako wartość dodana |  127
      4. Stronniczość jako strategia konsekwencjalizmu pośredniego |  133
    2. Niekonsekwencjalizm |  137
      1. Woluntaryzm |  138
      2. Kontraktualizm |  146
  2. Stanowiska nieredukcjonistyczne | 156
    1. Stanowisko skoncentrowane na życiowych projektach podmiotu |  157
      1. Fundamentalne projekty, tożsamość i odrębność osób |  157
      2. Fundamentalne projekty jako źródło racji |  162
      3. Projekty a zobowiązania |  168
    2. Stanowisko skoncentrowane na relacjach |  174
      1. Tworzenie wartościowych relacji |  174
      2. Wartość a normatywność bliskich relacji |  184
    3. Stanowisko skoncentrowane na osobach |  189
      1. Wartość relacji a wartość osoby |  190
      2. Wartość osoby a wartość bliskiej osoby |  194

Rozdział III. Problem priorytetu  |  203

  1. Priorytet bezstronności |  205
    1. Prosty priorytet bezstronności |  205
      1. Priorytet godwinowski |  205
      2. Racje bezstronne a osobiste racje za wejściem i pozostaniem w relacji |  208
      3. Racje bezstronne a racje troski |  210
    2. Ograniczony priorytet bezstronności |  213
      1. Racje osobiste i bezstronne w dwupoziomowym systemie moralnym |  213
      2. Próg bezstronności a możliwości psychiczne podmiotu |  220
  2. Nieporównywalność racji stronniczych i bezstronnych |  223
    1. Dualizm Praktycznego Rozumu |  224
    2. Ujęcia alternatywne |  230
      1. Trializm Praktycznego Rozumu |  231
      2. Zmodyfikowany Dualizm Praktycznego Rozumu |  237
  3. Kontekstualistyczne ujęcie szczególnych obowiązków |  248
    1. Ujęcie holistyczne |  249
    2. Ujęcie atomistyczne |  266
      1. Racje osobiste i bezstronne jako dające się obalić generalizacje |  266
      2. Zupełność sił racji osobistych i bezstronnych |  270

Zakończenie  |  277

Summary  |  281

Bibliografia   |  283

[1] Podejście takie przyjmuje między innymi Keller (2013: 4, 29n).

[/tab_item]
[tab_item title=”Wstęp”]

Wstęp

Metodach etyki Henry Sidgwick podaje następujący przykład: w wyniku katastrofy morskiej „zostaję wyrzucony wraz z rodziną na bezludną wyspę, gdzie znajduję osierocone dziecko. Czy jest oczywiste, że jestem mniej zobowiązany do dostarczenia mu, tak dalece, jak tylko leży to w mojej mocy, środków przeżycia w porównaniu z obowiązkami wobec moich własnych dzieci?” (Sidgwick 1907: 346n). W tych kilku linijkach zawarte są elementy otwierające ogromny obszar współczesnych dyskusji etycznych.

Pierwszym istotnym elementem jest sama bezludna wyspa. Ów uproszczony kontekst sytuacyjny ma doprowadzić do odkrycia i przetestowania podstawowych intuicji moralnych. Bezludna wyspa pojawia się w refleksji filozoficznej zawsze wtedy, gdy w grę wchodzi dotarcie do podstaw doświadczenia moralnego. Max Scheler (1986: 350n) umieszcza czytelnika na bezludnej wyspie, by mógł się zastanowić, czy spotkanie jakiejkolwiek innej osoby lub jej śladów jest w ogóle potrzebne, by zdobyć wiedzę o istnieniu wspólnoty podobnych do niego cielesno-duchowych podmiotów oraz o tym, że należy on do takiej wspólnoty. Odpowiedź twierdząca stanowiłaby krok w kierunku uzasadnienia możliwości altruizmu i przełamania problematycznej dla etyki bariery ja-inni. Przykład Sidgwicka jest jednak jeszcze trudniejszy. Odnalezienie obcego dziecka każe zadać pytanie, czy istnieje zasadnicza różnica między „moją i obcą” osobą, stanowiąca podstawę do przyjęcia wobec nich różnych postaw i kierowania się odmiennymi racjami moralnymi. Kontekst bezludnej wyspy pojawia się również w dyskusji nad uzasadnieniem obowiązku dotrzymywania obietnic (Nowell-Smith 1956; Narveson 1963: 210; Narveson 1967: 196n; Cargile 1964) i jest testem dla intuicji dotyczących warunków obowiązywalności obietnicy. W sytuacji, gdy została ona złożona w całkowitej izolacji od szerszego kontekstu społecznego, gdy wiedzą o niej tylko składający obietnicę i ten, któremu jest ona składana, a ponadto adresat tej obietnicy jest umierający, wszelkie racje oparte na zewnętrznych oczekiwaniach wydają się wyeliminowane. Obowiązek spełnienia tej obietnicy, jeśli w ogóle ma zaistnieć, musi opierać się na relacji zawartej na podstawie tej obietnicy. Obietnica wydaje się stanowić jedyny lub jeden z kluczowych elementów w nawiązywaniu relacji stanowiących podstawę obowiązków moralnych. Obietnica „zaopiekuję się tobą” złożona przez ojca z Wyspy Sidgwicka mogłaby być zinterpretowana jako akt performatywny, w którym obca osoba staje się „moją”, zaś uniwersalny obowiązek ra­towania życia diametralnie zmienia swój charakter, stając się osobistym obowiązkiem podmiotu. Aby odpowiedzieć na pytanie Sidgwicka, powinniśmy wiedzieć, jakie ele­menty są istotne dla nawiązania nowej relacji, będącej źródłem naszych obowiązków, uznania, że posiadamy obowiązki wobec pewnej osoby niezależnie od relacji, jaka nas z nią łączy, jak i możliwości porównania naszych obowiązków wobec bliskich i wobec wszystkich innych osób.

Drugim znaczącym elementem przykładu Sidgwicka jest rodzina. Relacja ro- dzic-dziecko jest jedną z najczęściej dyskutowanych we współczesnej etyce. Z jed­nej strony relacja ta jest najwygodniejsza do analizowania ze względu na potocz­ne doświadczenie, do którego większość z nas ma lub miało dostęp jako jedna ze stron. Poza tym, w typowych przypadkach jest bardzo silna i długotrwała, w związku z czym stanowi interesujący obszar refleksji nad motywacją i racjami do spełniania działań względem innych osób. Z drugiej strony, w relacji tej skupiają się problemy moralne, takie jak: czy biologiczne pokrewieństwo może stanowić podstawę racji moralnych, czy bycie przyczyną istnienia jakiejś osoby nakłada na podmiot obowiąz­ki wobec tej osoby oraz czy zakres odpowiedzialności rodzicielskiej obejmuje również decydowanie o liczebności i jakości życia dzieci, a jeśli tak, to do jakiego stopnia i za pomocą jakich działań możliwe jest regulowanie tych dwóch zmiennych. Pytania te pojawiają się w Metodach etyki natychmiast po przykładzie z wyspą. Stały się one podstawą współczesnych dyskusji w etyce populacyjnej i bioetyce. Rodzicielskie obo­wiązki stanowią jeden z ważniejszych obszarów moralnej refleksji, począwszy od warunków moralnie uzasadnionej pro kreacji, aż po rolę rodziców w decydowaniu o zaprzestaniu podtrzymywania przy życiu dziecka w stanie terminalnym (Wilkin- son 2013). Przykład Sidgwicka nie ogranicza się jednak wyłącznie do tej relacji. Po­jawia się on w kontekście pytania o źródło naszych zdroworozsądkowych przekonań moralnych. Można go modyfikować w ten sposób, by ukazywał również problemy związane z innymi rodzajami bliskich relacji i postaw, w których występują potocz­nie akceptowane obowiązki moralne wobec jakiejś osoby lub grupy osób, takie jak relacje oparte na pokrewieństwie, przyjaźń czy małżeństwo. Relacja rodzic-dziecko może stanowić punkt wyjścia dla refleksji nad pozostałymi rodzajami bliskich relacji, w których można mówić o jakimś rodzaju stronniczości, dając podstawę do pytania o to, czy istnieje jakieś wspólne dla nich wszystkich uzasadnienie, czy też odnoszą się one do odmiennych rodzajów racji.

Trzecim kluczowym elementem Wyspy Sidgwicka jest liczba osób, których do­tyczy problem. W przykładzie Sidgwicka jest ona ograniczona. Czy wnioski, do któ­rych dochodzimy, rozważając ten przykład dają się rozszerzyć na każdą liczbę osób?

Czy etyka sformułowana na bezludnej wyspie nadaje się dla niemal ośmiu miliardów osób? Z jednej strony wydaje się, że zasady moralne powinny być stałe niezależnie od tego, ile osób je stosuje i wobec jakiej liczby osób są stosowane. Z drugiej, jako podmioty moralne jesteśmy ograniczeni zarówno na poziomie kognitywnym, jak i motywacyjnym, mogąc zawierać niewielką liczbę bliskich relacji. W odniesieniu do problemów moralnych, w których w grę wchodzą wielkie liczby, wygodniejsza wydaje się perspektywa bezstronna, oparta na zasadach pozwalających łatwo kwantyfikować adresatów naszych obowiązków moralnych. Formalna zasada równości i proporcjonalności wydaje się znakomicie odpowiadać na problem wielkich liczb. Dodanie do społeczności nowych osób oznacza nowe źródła roszczeń, lecz również nowe podmioty obowiązków moralnych. Liczba obowiązków i uprawnień będzie zawsze zrównoważona, nawet jeśli osób będzie więcej. Szczególne obowiązki pozostałyby zarezerwowane dla tej nielicznej grupy osób, z którymi mamy kontakt, jesteśmy w stanie je rozpoznać i nawiązać osobiste relacje. Choć w większości przypadków perspektywy te nie kolidują ze sobą, to konflikty między nimi mimo wszystko wydają się nieuniknione. Stronniczość wobec osób bliskich może stanowić złamanie bezstronnych zasad sprawiedliwości dystrybutywnej lub nakazu minimalizacji cierpienia w świecie. Z drugiej strony, olbrzymia liczba ludzi, ich roszczeń i naglących problemów społecznych może wydawać się przytłaczająca dla indywidualnego podmiotu. Osobista troska o bliskich wydaje się prawie zawsze przegrywać z bezstronnymi wymogami, a wymogi te z kolei są z punktu widzenia podmiotu zbyt abstrakcyjne, by mogły stanowić podstawę i cel rozwoju moralnego. Opozycja między tymi perspektywami stanowi jedno z największych wyzwań, przed jakimi stoją współczesne teorie etyczne. Przyznanie pierwszeństwa którejś z tych perspektyw prowadzi do trudności z zapewnieniem miejsca dla racji moralnych formułowanych w drugiej. Idealną byłaby teoria uwzględniająca znacząco różny charakter racji formułowanych z różnych punktów widzenia oraz pozwalająca na ich bilansowanie. Współczesne próby stworzenia takiej teorii nie są jednak zadowalające. Wydaje się, że warunkiem jej stworzenia jest uchwycenie istoty relacji między obiema perspektywami w procesie nabywania przekonań moralnych.

Kategorią posiadającą teoretyczną przewagę w uzasadnianiu obowiązków moralnych jest kategoria bezstronności, która stała się we współczesnych teoriach, zarówno konsekwencjalnych, jak i deontologicznych kluczowym pojęciem moralnym. Racje formułowane z bezstronnego punktu widzenia często są utożsamiane z racjami moralnymi, a sama bezstronność uznawana za jedną z podstawowych cech teorii etycznych. Ponadto, różne modele bezstronności implikują różny zakres szczególnych obowiązków. Teorie bezstronności moralnej skupiają się na tym elemencie doświadczenia moralnego z przykładu Sidgwicka, dzięki któremu możemy wyjść poza domyślną postawę stronniczości wobec bliskich i zadać pytanie o naturę naszych szczególnych zobowiązań. Jeśli nie można ich uzasadnić z bezstronnego punktu widzenia, to może to rodzić podejrzenie, iż mają one charakter pozamoralny, będąc konstytuowane wyłącznie przez czynniki psychologiczne. Jednocześnie jednak zakres teorii bezstronności moralnej jest znacznie szerszy, obejmujący zagadnienia dotyczące zakresu istot posiadających moralny status, równości bądź zróżnicowania moralnego statusu, charakteru bezstronności moralnej oraz kryteriów racjonalności w rozstrzyganiu konfliktów moralnych i dystrybucji dóbr. Szczególne obowiązki z tego punktu widzenia wydają się stanowić pewną problematyczną pozostałość w teoriach etycznych opartych na bezstronności, którą należałoby jakoś do nich dopasować. Na perspektywę podmiotu z kolei zwracają uwagę przede wszystkim autorzy wpisujący się w nurt antyteoretyczny i etykę cnót. Odrzucając ideał bezstronności, przypisują priorytet osobistemu aspektowi doświadczenia ilustrowanego przez przykład Sidgwicka. Odnalezienie osieroconego dziecka nie jest w tym ujęciu wyłącznie problemem dystybucji dóbr, lecz stanowi wydarzenie, które stawia bohatera przykładu w sytuacji konieczności decyzji wymagającej zaangażowania zarówno w aspekcie intelektualnym, jak i emocjonalnym. Szczególne relacje będą w tym ujęciu stanowić naturalne środowisko rozwoju moralnego i kształtowania charakteru podmiotu.

Przykład Sidgwicka ilustruje fundamentalne doświadczenie moralne związane ze zderzeniem osobistych i bezstronnych wymogów moralnych. Problem bezludnej wyspy jest przede wszystkim problemem podmiotu moralnego, który w systemie swoich przekonań moralnych odnajduje kategoryczne i nieodwoływalne obowiązki moralne wynikające z sieci relacji, w jakiej się znajduje, a jednocześnie widzi, iż relacje te nie stanowią i nie mogą stanowić całego horyzontu odpowiedzialności moralnej. Wspomniane wyżej wyzwania, jakie stoją przed współczesnymi teoriami moralnymi, są w tym ujęciu wtórne wobec wyzwania właściwej interpretacji owego doświadczenia moralnego. Celem niniejszej książki jest odpowiedź na pytanie, w jaki sposób uzasadnić obowiązki wynikające z bliskich relacji. Pytanie to dotyczy głównie natury racji stojących za tymi obowiązkami, a więc ich statusu jako racji moralnych natury (redukowalności bądź nieredukowalności do innych rodzajów racji moralnych) oraz miejsca w rozumowaniu praktycznym (priorytetu lub równoważności z innymi rodzajami racji). Będę bronił stanowiska, iż obowiązki wobec bliskich są oparte na racjach osobistych, które nie są redukowalne do racji formułowanych w perspektywie bezstronnej. Racje te są częściowo wrażliwe na kontekst sytuacyjny i w zależności od tego kontekstu mogą mieć priorytet nad racjami bezstronnymi. Przykład Wyspy Sidgwicka będzie służyć jako jedno ze źródeł pozwalających na odkrycie fundamentalnych cech racji możliwych do sformułowania w tego rodzaju sytuacjach oraz test dla poszczególnych rozstrzygnięć.

Podejmowany w tej pracy problem jest wieloaspektowy i można do niego podchodzić od strony różnych obszarów zagadnień moralnych. Ponieważ książka ta koncentruje się przede wszystkim na zagadnieniu miejsca racji osobistych i bezstronnych podmiotu w uzasadnieniu podejmowanych przez niego działań wobec osób bliskich, część z tych aspektów zostanie wyłączona z analiz, służąc niekiedy jako punkt odniesienia dla poszczególnych argumentów. Pierwszy z tych wyłączonych obszarów obejmuje zagadnienia odnoszące się do ordo amoris i dotyczące hierarchii obowiązków moralnych w zależności od relacji podmiotu do osób, których obowiązki te dotyczą. Zagadnienie to jest podejmowane w kontekście metafizycznych i fenomenologicznych badań nad miłością. Zakres niniejszej pracy łączy się z zagadnieniem ordo amoris w tym aspekcie, iż w obu tych zagadnieniach kluczowe jest wskazanie i uzasadnienie typów relacji, które stanowią podstawę zróżnicowania obowiązków moralnych. Ze względu na obszerne pole znaczeniowe kategorii miłości oraz wielość stanowisk i interpretacji zjawiska miłości, będę odwoływał się głównie do nieco mniej problematycznej kategorii bliskich relacji. Interesującym punktem stycznym zaganienia ordo amoris i szczególnych relacji jest kategoria osób pozostających poza centrum porządku miłości oraz bliskich relacji. W teorii miłości moralne wymogi wobec tych osób są kwalifikowane do ogólnej kategorii „miłości bliźniego”. Z punktu widzenia prowadzonych tu analiz kategoria ta jest interesująca, gdyż zawiera odniesienie podmiotowego punktu widzenia do osób, których ze względu na ograniczenia tej perspektywy podmiot nie jest w stanie zidentyfikować. Podobnie jak poprzednio jednak, mniej problematyczną kategorią dla ujęcia racji moralnych, jakie podmiot może sformułować w odniesieniu do osób, z którymi nie łączą go bliskie relacje, wydaje się kategoria bezstronnej życzliwości ze względu na równy status moralny lub uniwersalne relacje moralne.

Drugi wyłączony w tej książce obszar badań nad szczególnymi i potencjalnie wyłamującymi się spod wymogów bezstronności obowiązkami dotyczy obowiązków wynikających z przynależności do danej grupy społecznej (associative duties). Dyskusje na temat uzasadnienia i statusu tych obowiązków toczą się na gruncie etyki społecznej i dotyczą między innymi problemu uzgodnienia stronniczości wobec grupy społecznej, do której należy podmiot z globalnymi zasadami zakładającymi równość i bezstronne traktowanie wszystkich. Choć niektóre rozstrzygnięcia problemu stronniczości i bezstronności stosują się do obu tych obszarów, to – jak się wydaje – nie ma prostego przejścia od uzasadnienia obowiązków podmiotu wobec swoich bliskich do uzasadnienia obowiązków wobec współobywateli jego państwa. W porównaniu z naszym odniesieniem do osób nam bliskich z indywidualnego punktu widzenia, większość naszych współobywateli pozostaje zakwalifikowana raczej do kategorii „nieznajomy” niż „bliski”, a ewentualne uproszczenia w tej kwestii mogą prowadzić do poważnych błędów i uprzedzeń.

W niniejszej książce odwołuję się do dwóch istotnych pojęć: racji i intuicji. W obu przypadkach nie przyjmuję konkretnej wypracowanej teorii tych kategorii.

Analizowane w poszczególnych rozdziałach stanowiska przyjmują tak zróżnicowane podejście, że próba nałożenia na nie jednolitego rozumienia tych kategorii kończyłaby się bardzo szeroką i nieprecyzyjną definicją. Jednocześnie możliwe wydaje się takie ujęcie zarówno bliskich relacji, jak i związanych z nimi obowiązków, które byłoby spójne z konkurującymi ze sobą odmiennymi metaetycznymi interpretacjami[1]. W kontekście omawianych zagadnień racją w szerokim ujęciu byłoby zatem wszystko to, co można sformułować w rozumowaniu praktycznym jako odpowiedź na pytanie „co powinienem zrobić?” lub na prośbę stojącego przed praktycznym problemem podmiotu: „podaj mi jakiś powód (co lepiej brzmi w języku angielskim: give me a reason), by to zrobić”.

Podobną trudność przedstawia posługiwanie się kategorią intuicji zwłaszcza, że samo stosowanie tej kategorii nie oznacza, iż traktuje się ją jako świadectwo pełniące istotną funkcję argumentacyjną (Cappelen 2013). Na potrzeby tej rozprawy przyjmuję następujące ogólne założenia: a) intuicje mogą być nieprecyzyjne – podmiot może być przekonany o słuszności lub niesłuszności danego działania nawet wówczas, gdy nie jest jeszcze w stanie sformułować uzasadnienia swojego przekonania. Sprzeczność pewnego stanowiska lub rozstrzygnięcia z intuicjami nie świadczy o jego fałszywości, lecz może wskazywać, iż pomija ono ważny aspekt zagadnienia; b) intuicje podmiotu mogą być wzajemnie niespójne, co szczególnie mocno wychodzi na jaw w dyskusji na temat uzasadnienia szczególnych obowiązków. Tu intuicja, iż wszyscy ludzie zasługują na równy szacunek, może wydawać się niespójna z intuicją, iż naszym bliskim należą się specjalne względy. Zidentyfikowanie intuicji, jakie wchodzą w grę w myśleniu moralnym dotyczącym bliskich relacji oraz wskazanie charakteru ich możliwej niespójności stanowią jedno z zadań, jakie zostaną tu podjęte.

Wskazana wyżej wieloaspektowość problemu jest widoczna również na gruncie polskim. Zagadnienie istnienia dwóch mogących wchodzić ze sobą w konflikt sposobów, w jaki podmiot formułuje obowiązki moralne, jest podejmowane przez Krzysztofa Saję w pracach poświęconych etyce R.M. Hare’a (2008) oraz współczesnej dyskusji między konsekwencjalizmem i niekonsekwencjalizmem (2015). Obszerną analizę ujęcia tego problemu przez Thomasa Nagela zaprezentował Marek Pyka (2016). Wprost do sidgwickowskiego problemu nieporównywalności obu perspektyw odwołuje się Katarzyna de Lazari-Radek (2011, 2016), zaś koncepcję niejednolitej przestrzeni moralnej, służącej jako model ujęcia stronniczości podmiotu rozwija Piotr Bołtuć (2001, 2005, 2013). Dyskusję między podejściami opartymi na bezstronnym punkcie widzenia a współczesną etyką cnót, również w kontekście bliskich relacji, przedstawia Natasza Szutta (2007, 2010, 2017). Z kolei zagadnienie społeczno-politycznych aspektów kolizji dwóch perspektyw we współczesnych sporach o pojęcie sprawiedliwości podejmują między innymi Andrzej Szahaj (2000) oraz Marta Soniewicka (2010). Na szczegółowe kwestie związane z rozmaitymi aspektami relacji stronniczości i bezstronności zwracają w swoich tekstach uwagę Włodzimierz Galewicz (2010, 2013, 2015) oraz Tomasz Żuradzki (2013, 2014, 2017).

W dyskusji nad uzasadnieniem obowiązków wobec bliskich kluczowe będą trzy tezy dotyczące perspektywy pierwszoosobowej:

Teza o doniosłości: Możliwość formułowania przekonań co do naszych obowiązków z perspektywy pierwszoosobowej jest doniosłym faktem.

Teza o nieredukowalności: Perspektywa pierwszoosobowa jest nieredukowalna do perspektywy bezstronnej, zaś racje osobiste dotyczące obowiązków wobec bliskich nie są wyprowadzane z racji bezstronnych.

Teza o priorytecie: Racje osobiste mają priorytet przed racjami bezstronnymi. Pierwsze dwie tezy są niezależne od siebie. Możliwość istnienia nieredukowalnych pierwszoosobowych przekonań może być faktem interesującym, ale niewiele wnoszącym do naszej wiedzy o świecie i ludziach oraz do naszego systemu przekonań moralnych. Z drugiej strony, nawet jeśli przekonania pierwszoosobowe można zredukować do trzecioosobowych, można wskazać ważne powody, dla których najczęściej myślimy, komunikujemy się i formułujemy racje moralne w pierwszej osobie. Tezy te mogą jednak również wspierać się nawzajem. Wielu autorów jako główną strategię uzasadnienia tezy o doniosłości przyjmuje wykazanie nieredukowalności perspektywy pierwszoosobowej, zakładając implicite lub explicite, iż istnienie przekonań, które nie dają się ująć z obiektywnego punktu widzenia, stanowi wystarczający argument za ich wyjątkowością. Tezy o doniosłości i nieredukowalności mogą wspierać tezę o priorytecie, jednak nie są wystarczające do jej uzasadnienia. Dyskusja nad powyższymi tezami będzie stanowiła ramy niniejszej książki. Rozdział pierwszy będzie obejmował analizę obowiązków wynikających ze szczególnych relacji poprzez zestawienie perspektywy pierwszoosobowej (ja i moje relacje) i trzecioosobowej (bezstronny obserwator i istoty posiadające moralny status) i dotyczyć będzie problemów, czy obowiązki wobec bliskich mogą być sformułowane tylko z perspektywy pierwszoosobowej, oraz jak określić zbiór relacji (zdefiniować relacje), których dotyczą szczególne obowiązki. Ponieważ w wiodących teoriach etycznych perspektywa bezstronna jest traktowana domyślnie, jako stanowiąca źródło racji moralnych, kluczowymi pytaniami w odniesieniu do niej będą, jakie warunki powinny być nałożone na model bezstronności, by mógł on uwzględniać osobiste zaangażowania podmiotu, oraz czy, a jeśli tak, to w jaki sposób możliwe jest sformułowanie obowiązków w kategoriach uniwersalnych relacji moralnych stanowiących tło dla obowiązków w ramach szczególnych relacji. Rozdział drugi dotyczyć będzie problemu natury racji uzasadniających szczególne obowiązki. Przedstawię w nim analizę dyskusji nad zagadnieniem, czy racje osobiste mogą zostać wyprowadzone z racji bezstronnych.

W rozdziale tym przedstawię proponowany przeze mnie podział racji osobistych pozwalający wyjaśnić ich miejsce w strukturze uzasadnienia działań wobec bliskich. Rozdział trzeci będzie dotyczył kwestii priorytetu jednych racji bezstronnych nad osobistymi. Celem przykładu Sidgwicka jest zachwianie naszego zdroworozsądkowego przekonania, iż racje dotyczące działań wobec naszych bliskich mają priorytet nad racjami bezstronnymi. Zaprezentuję też analizę trzech stanowisk pozwalających na poradzenie sobie z owym zachwianiem, począwszy od stanowiska zakładającego bezwzględny lub ograniczony priorytet racji bezstronnych nad osobistymi, poprzez stanowisko głoszące ich całkowitą nieporównywalność, oparte na Sidgwickowskiej tezie Dualizmu Praktycznego Rozumu, a skończywszy na bronionym przeze mnie stanowisku, iż priorytet jednych racji nad drugimi jest częściowo wrażliwy na kontekst, przez co odpowiedź na pytanie Sidgwicka musi uwzględniać wiele elementów sytuacyjnych. Kwestia wrażliwości na kontekst ściśle łączy się z pytaniem o to, na jakim stopniu ogólności możliwe jest formułowanie racji do działania w bliskich relacjach.

Ogromny wpływ na przemyślenia zawarte w tej książce miały dyskusje prowadzone w ramach seminariów Katedry Etyki Szczegółowej KUL z prof. Barbarą Chyrowicz, dr Anną Krajewską, dr. Marcinem Ferdynusem i dr Marią Pleskaczyńską. Podziękowania należą się również prowadzonemu przez dr hab. Martę Soniewicką zespołowi badawczemu, w którego skład miałem zaszczyt wejść, „Etyczne i prawne standardy genetyki reprodukcyjnej”. Szczególnie cenna była współpraca z dr. hab. M. Soniewicką przy przygotowywaniu wspólnej monografii Human Genetic Selection and Enhancement. Parental Perspectives and Law. Praca nad książką znacznie ułatwiła pobyt w Uehiro Centre of Practical Ethics w Oxfordzie na zaproszenie dr. Toma Douglasa. Dyskusje z nim oraz prof. Rogerem Crispem pozwoliły mi na odkrycie nowych aspektów prezentowanych tu zagadnień. Chciałbym również podziękować recenzentom tej monografii, prof. Nataszy Szutcie i dr. hab. Markowi Pyce za niezwykle cenne uwagi i wskazówki pozwalające na lepsze uzasadnienie problematycznych kwestii. Dziękuję również wszystkim wspaniałym osobom, z którymi łączą mnie bliskie relacje, gdyż bez nich refleksje tu prowadzone byłyby puste i daremne.

 

[1] Podejście takie przyjmuje między innymi Keller (2013: 4, 29n).

 

[/tab_item]
[/tab]

Print Friendly, PDF & Email

ZOSTAW ODPOWIEDŹ